NAJOSTRZEJSZA NAGANA
Najostrzejsza nagana, jaką kiedykolwiek usłyszałem od Hochstettera, brzmiała: „Zaiste: blamaż.” Chodziło tylko o błąd w spreparowaniu zwłok, które miały być demonstrowane w czasie wykładu. Boję się wprost pomyśleć, jak bym się czuł, gdyby mi mój nauczyciel wytknął coś poważniejszego, związanego nie tylko z błędem sztuki. Łatwo pojąć, że uznanie i pochwała z ust takiego nauczyciela, jeszcze oszczędniejsze w słowach, były bardzo skuteczną zachętą.Wszystko, co z tradycji kulturowej, zwłaszcza z przekazanych norm zachowania społecznego, przejmujemy od tak czczonego wzoru, szanujemy i cenimy z konieczności równie wysoko jak ukochanego człowieka. Przyczynia się to z pewnością do utrzymania niezmienniczości kultury. Ponieważ obecnie właśnie ta niezmienniczość wyraźnie szwankuje, wielu odpowiedzialnych ludzi skłonnych jest uważać za bezwzględne dobro wszystkie w ogóle podtrzymujące ją czynniki.